Szampan z kwiatów dzikiego bzu
Szampana, który jest banalnie prosty i szybki do zrobienia.
Szampana, który robi furorę, zanim jeszcze otworzy się butelkę - przez samą nazwę.
Szampana, który dodaje elementu wyjątkowej celebracji każdej okazji - jak np. Dzikiemu SPA w Puszczy.
Szampana, który ma znikomą zawartość alkoholu, ale mimo to upaja.
Zamiast dzikiego bzu możecie dodać każde wonne, jadalne kwiaty - robiłam już wersję z kwiatami lipy i z dodatkiem płatków róży - obie były niebiańsko smaczne.
Potrzebujesz: (podaję ilość na 4 l, ale nie radzę robić tak mało. Możecie sobie dowolnie multiplikować ilość.)
- 4 l wody
- 2 szklanki (500 ml lub 440g) cukru - ja użyłam trzcinowego, dlatego szampan jest taki bursztynowy, ale biały też może być - część i tak się przefermentuje
- 2 cytryny, najlepiej bio - obrane ze skórki, pokrojone na plastry
- dużo kwiatostanów, baldachów dzikiego bzu (lub / i inne jadalne kwiaty jak lipa, lilak, róża)
- opcjonalnie: 50 ml jakiegoś startera - u mnie był to ocet fermentowany z porzeczek, dobrym pomysłem jest np. kombucha
1.Zbierz kwiaty czarnego bzu i pozostaw na chwilę w koszyku, żeby wyszły z nich wszystkie żyjątka
2. W międzyczasie zagotuj część wody i rozpuść w niej cukier
3. Cytryny obierz i pokrój w plasterki
4. Wszystkie składniki umieść w sporym pojemniku z szerokim otworem(słój, zlewka, wiadro) i wymieszaj.
5. Opcjonalnie dodaj jakiś fermentowany starter.
6. Odstaw na tydzień pod przykryciem. W tym czasie pilnuj - w razie potrzeby mieszaj! To bardzo ważne! Kwiaty i cytryna wypłyną na wierzch i mogą spleśnieć!!!
7. W tym czasie skołuj butelki!! Najlepiej sprawdzą się szklane z ceramicznym korkiem(plus jedna plastikowa) Przeszukaj dom, poprzelewaj nalewki, które kiedyś zrobiłaś, a nigdy ich nie użyjesz, uruchom kontakty, zadzwoń do teściowej, kup skrzynkę piwa w butelkach z ceramicznym korkiem i zrób imprezę - to najtrudniejsza część robienia fermentowanego szampana, ale może być też najciekawsza. Nie zostawiaj jej jednak na ostatnią chwilę. Od biedy wszystkie mogą być plastikowe zakręcane. W plastikowych łatwiej kontrolować proces karbonizacji.
8. Po tygodniu rozlej szampan do butelek. Obserwuj plastikową butelkę - jeśli robi się twarda - przełóż butelki do chłodnego miejsca. W butelce jest już dużo dwutlenku węgla, może dojść do eksplozji. Więcej o BHP karbonizacji napiszę na dniach!!
Od tego momentu możesz zacząć pić: są bąbelki - jest szampan. Butelkę otwieraj ostrożnie, przed podaniem schłódź w lodówce, żeby uspokoić fermentację.
Im dłużej szampan leży, tym mniej słodki się staje na korzyść większej ilości alkoholu. Także nie oszczędzaj, nie zostawiaj na później - pij! Z mojego doświadczenia może spokojnie postać dwa miesiące. Czy później traci smak - nie wiem, bo nigdy tak długo go nie oszczędzałam :)
Komentarze
Prześlij komentarz