Bluszcz - zielarskie złoto dostępne zawsze i wszędzie + przepis na ekstrakt i ujędrniający scrub
Bluszcz to taka roślina kontrastów.
Z jednej strony kojarzymy go ze śmiercią, bo sadzi się go na cmentarzach, z drugiej symbolizuje nieśmiertelność. Sam bluszcz jest niesłychanie odporny - nie straszne są mu mrozy i trudne warunki pogodowe, potrafi rosnąć niestrudzenie nawet do 400 - 500 lat.
Bluszcz z jednej strony kojarzy się z czystą miłością - w Grecji wręczano parze młodej wianki z bluszczu jako symbol wierności i trwałości, a na Śląsku wierzono, że jeśli dotknie się ukochaną osobę dłońmi namaszczonymi sokiem z bluszczu, pozyska się jej miłość.
Z drugiej strony bluszcz był atrybutem Dionizosa, a jego liście były spożywane w starożytnej Grecji podczas orgii dionizyjskich - wzmacniały trunki alkoholowe i miały rozpalać oporne panie. Grecka nazwa bluszczu „kissos” oznacza „chutliwość”
Z jednej strony mówimy „trujący bluszcz” i uważamy go za pasożyta, ale w rzeczywistości jest bardzo użyteczną rośliną. Nie jest pasożytem, pnie się po innych roślinach nie korzystając z ich zasobów. Owszem, można zatruć się jedząc zbyt dużą ilość bluszczu ze względu na zawarte w nim saponiny triterpenowe, ale to one jednocześnie odpowiadają m.in. za jego właściwości przeciwzapalne, przeciwbakteryjne, antywirusowe, wykrztuśne i przeciwgrzybiczne. Poza tym pomagają lepiej wchłonąć się innym składnikom. Saponiny, obok olejków eterycznych, są powodem, dlaczego nigdy nie usłyszycie ode mnie sloganu „naturalne kosmetyki to takie, które możesz zjeść”. Zioła saponinowe są nieodłącznym elementem moich kosmetyków i bez wątpienia strułabym się tą ilością, jaką do nich dodaję. Można jednak spożywać bluszcz w rozsądnych ilościach - syropy z jego wyciągami są wysoce skuteczne na zapalenie oskrzeli, kaszel, krztusiec i inne schorzenia układu oddechowego. Doktor Różański zaleca przyjmować 100 g sproszkowanego ziela bluszczu 4 razy dziennie, np. w gorącym mleku z miodem. Będę chciała tej zimy zrobić syrop z bluszczu i lukrecji, dam znać, jeśli do tego dojdzie.
Bluszcz jest świetnym surowcem kosmetycznym. Jego saponiny są inhibitorami enzymów rozkładających włókna elastynowe i hialuronowe. Stabilizują tkankę łączną, przeciwdziałają starzeniu się. Bluszcz jest gwiazdą kosmetyków antycellulitowych - pobudza odpływ limfy, usuwanie toksyn oraz tłuszczu. Dlatego też postanowiłam zrobić z niego ujędrniający peeling myjący, w którym połączyłam ze sobą wiele składników o działaniu antycellulitowym.
Zanim jednak zaczniemy zamieniać ołów w złoto, znaczy się, z osobnych, czasem niepozornych składników wykonamy gotowy, profesjonalny kosmetyk, musimy „wyjąć” z bluszczu te jego wszystkie cudowne właściwości czyli zrobić ekstrakt. Oto, jak ja wykonałam swój:
PRZEPIS NA EKSTRAKT Z BLUSZCZU
1. Pokrój drobno liście bluszczu i podziel je na dwie części.
2. Pierwszą część zalej wodą w proporcji mniej więcej 1:5. (Jedna część bluszczu na pięć części wody, np. 100 g bluszczu na 500 g wody). Zagotuj.
3. Drugą część przełóż do słoika i spryskaj obficie spirytusem.
4. Gotowy wywar z bluszczu połącz z gliceryną roślinną w proporcji 1:5 (np. 100 ml wywaru na 500 ml gliceryny). Jeśli zostanie Ci trochę wywaru, wykorzystaj go jako płukankę po myciu włosów.
5. Świeży bluszcz w słoiku zalej roztworem wodno - glicerynowym.
6. Odczekaj min. 2 tygodnie. Mieszaj codziennie, żeby ekstrakt nie spleśniał.
Gotowy ekstrakt dodawaj do szamponów, kremów, łącz z żelem pod prysznic i kawą / cukrem. A może chcesz zrobić coś samodzielnie?
PRZEPIS NA MYJĄCY SCRUB UJĘDRNIAJĄCY
50 g olejów (np. 25 g masła migdałowego i 25 rozpuszczonego masła shea)
30g mydła potasowego (lub jakiegokolwiek innej w paście/ płynie)
20 g ekstraktu z bluszczu
30 g zmielonych ziaren kawy (najlepiej zużyte ziarna z ekspresu do kawy - ja sama nie piję kawy, ale wokół mnie jest mnóstwo osób, które ten cenny surowiec wyrzucają)
10 kropli olejku eterycznego z pieprzu różowego
20 kropli olejku eterycznego z geranium
20 kropli olejku eterycznego z grejpfruta
10 kropli olejki eterycznego z imbiru
(olejki nie są obowiązkowym składnikiem, ale warto je dodać - wyżej wymienione mają bardzo dobre działanie na cellulit i zastoje limfatyczne.
Wiecie co jest najpiękniejsze?
To, że bluszcz jest świeżym surowcem dostępnym przez cały rok i zawsze pozwoli się odnaleźć - będzie czekał na zielarza najdalej w najbliższym lesie.
Ach, życzę nam, żebyśmy wszyscy byli jak bluszcz - silni, wytrzymali, niezawodni, pełni dobroczynnych cech;)
Komentarze
Prześlij komentarz